Pewnie nie raz zastanawiałyście się : Jak odnowić buty ze skóry? lub Jak pomalować buty skórzane? lub Jak naprawić zniszczone buty? A o tym właśnie dzisiaj.
To moje pierwsze tak drogie buty ze skóry. Kupując je w 2011r. w sklepie Ryłko miałam nadzieje, że wytrzymają przynajmniej 3 lata bez mojej ingerencji. Jednak już w zeszłym roku, nosiłam je bardzo rzadko, bo były brzydkie, wyglądały jakby przeżyły z 10 sezonów zimowych. Bez koloru, bez połysku, lekko popękane, pasta do butów taka w kremie nie potrafiła sobie poradzić z tym. Pastowałam - myłam, pastowałam, pastowałam- myłam i nic nie pomagało. Szkoda mi ich było ponieważ pomimo, iż są wysokie to są bardzo wygodne. Nauczyłam się w nich chodzić a nawet potrafię w nich biegać.
Myślałam długo co z nimi zrobić i ostatecznie zdecydowałam ,że wezmę buty w swoje ręce i pomaluje.
W internecie wyszukałam sklepu z akcesoriami szewskimi, najbliższym w mojej okolicy, pojechałam i kupiłam tam farbę do butów ze skóry - do renowacji skór licowych i krytych firmy Barwiko. Ja kupiłam kolor brąz naturalny za kwotę 8,00zł. Na opakowaniu pisze aby nakładać farbę pędzlem lub pistoletem jednak ja wybrałam gąbkę i odcięłam jej kawałek od kuchennej-czystej nowej. Do tej farby kupiłam rozpuszczalnik Nitro cena 9,50zł (w markecie budowlanym- OBI,Castorama itp.).
Pierwsze co zrobiłam to test - zmyłam część buta (języka) a następnie po wyschnięciu tą część pomalowałam.
Jak to zrobiłam.
Buty umyłam dokładnie wodą, poczekałam aż wyschną (1 dzień). Następnie rozłożyłam gazetę i założyłam rękawiczki i ściereczką moczoną w rozpuszczalniku także dokładnie umyłam buty. Trzeba to zrobić naprawdę dokładnie bo potem przy malowaniu nie wyjdą smugi i tłuste plamy. Buty zrobiły się matowe. Po 2 godzinach nałożyłam pierwszą warstwę farby gąbką maczaną w farbie a na drugi dzień nałożyłam drugą i na trzeci dzień kolejną warstwę farby.
A oto zdjęcia z pracy.
A oto zdjęcia z pracy.
Moje buty nie były porysowane ani nie posiadały wgłębień więc nie potrzeba było ich reperować przed malowaniem. Ciesze się, że podjęłam taką decyzję, w innym przypadku buty leżałyby bez użytku lub trafiłyby do kosza.
Farby jest na tyle, że zostało na pomalowanie jeszcze jednych lub nawet dwóch par butów natomiast rozpuszczalnika zużyłam bardzo małą ilość ok. 5ml. Uważam, że wyszło to bardzo tanio. Jeszcze pozostała mi naprawa obcasa- brzydki, suchy z zaciekami (widać na 4 zdjęciu).